Rok temu badałem stosunek młodych Polaków do stwierdzenia: "Prawo o przerywaniu ciąży (aborcji) powinno być maksymalnie liberalne". Było ono oceniane na skali od 1 (zdecydowanie się zgadzam) do 5 (zdecydowanie się nie zgadzam).
Trzeba podkreślić, że wybór wartości "5" na skali nie musi jednocześnie oznaczać zdecydowanej zgody na radykalne zaostrzenie prawa aborcyjnego. Jest po prostu brakiem zgody na liberalizację.
Wyniki można bardziej obrazowo przedstawić za pomocą średniej liczonej ze wskazań respondentów na skali. Wartość "3,00" oznacza równowagę poglądów. Im bardziej wynik odchylony w kierunku bieguna "1", tym większy poziom akceptacji dla w/w stwierdzenia. Im bardziej odchylony w górę (w kierunku "5"), tym większa dezaprobata.
Średnia dla całej próby badawczej wyniosła 3,32, co wskazuje, że ma ona bardziej konserwatywne niż liberalne poglądy. Jeszcze dokładniej ilustruje to poniższy wykres, na którym widać procentowy rozkład wskazań na poszczególne wartości skali. Najliczniejsza grupa wybierała wartość "neutralną" - 3. Znacząca jest różnica między wartościami skrajnymi: 1 (13,6% wskazań) i 5 (28,8% wskazań). W sumie 40,9% badanych wyraziło sceptycyzm wobec stwierdzenia dopuszczającego pełną liberalizację prawa aborcyjnego w Polsce.
Z kolei średnia dla młodych wyborców PiS to 3,62 i jest ona najwyższa spośród młodych elektoratów wszystkich partii politycznych. Poniżej analogiczny wykres, pokazujący, że poziom sprzeciwu wobec liberalizacji w młodym elektoracie PiS jest zdecydowanie wyższy.
Na koniec warto pamiętać, że Polska wciąż ma dwie maski: liberalną i konserwatywną. W poniedziałek na ulice wyszła ta pierwsza. Ta druga wyjdzie niebawem pod innymi hasłami. Na ich pokojowe spotkanie przyjdzie jeszcze poczekać.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz