wtorek, 28 października 2014
czwartek, 23 października 2014
Jak cię widzą, panie Palikot?
Kiedy polityczna konkurencja służy politykom do tego, aby reprodukować swoje stanowiska, nie zaś (przynajmniej nie w pierwszej kolejności), by zaproponować Obywatelom lepszej jakości produkt polityczny - ważne staje się dla nich to, jak są postrzegani przez społeczeństwo. Głównie przez tych, którzy jeszcze do wyborów chodzą, bo reszta w dużej mierze całą klasę polityczną ma w głębokim poważaniu.
Badania wizerunkowe prowadzą regularnie, przy czym ich wyniki rzadko ukazywane są opinii publicznej. Być może dlatego, że politycy nie mają się czym pochwalić.
Ostatnio czytam więc:
Tak się składa, że jakiś czas temu zadaliśmy młodym Polakom (ogólnopolska próba badawcza 994 studentów uczelni publicznych w Polsce; szczegółowe dane w książce: Dlaczego Palikot? Młodzi wyborcy Ruchu Palikota: przypadkowy czy "twardy" elektorat nowej siły na polskiej scenie politycznej) pytanie prostej treści:
Odpowiedzi były różne, toteż wystarczy przytoczyć te najczęściej udzielane:
Koniec cytatów.
Jak widać, określenia rozmaite. I pozytywne, i negatywne. Szkoda tylko, że nikt nie wpadł na orangutana...
Badania wizerunkowe prowadzą regularnie, przy czym ich wyniki rzadko ukazywane są opinii publicznej. Być może dlatego, że politycy nie mają się czym pochwalić.
Ostatnio czytam więc:
Zrobiliśmy badania, z jakim zwierzęciem kojarzymy się wyborcom. Ja jestem lwem, dojrzałym orangutanem - powiedział Janusz Palikot w "Kropce nad i". Lider Twojego Ruchu ocenił, że to dobre - bo mocne - skojarzenia.
Tak się składa, że jakiś czas temu zadaliśmy młodym Polakom (ogólnopolska próba badawcza 994 studentów uczelni publicznych w Polsce; szczegółowe dane w książce: Dlaczego Palikot? Młodzi wyborcy Ruchu Palikota: przypadkowy czy "twardy" elektorat nowej siły na polskiej scenie politycznej) pytanie prostej treści:
Z jakim zdaniem, słowem lub określeniem kojarzy się Panu/i Janusz Palikot?
Odpowiedzi były różne, toteż wystarczy przytoczyć te najczęściej udzielane:
błyskotliwy showman, brutalnie szczery, bezpośredni, charyzmatyczny, niepoważny, ekscentryczny, ekstrawagancki, inteligentny prześmiewca, kłamca, nieodpowiedzialny, nieokrzesany, niestabilny, niekonsekwentny, oryginalny, skuteczny, sprytny, szalony,ale również:
aktor, biznesmen, błazen, celebryta, dziwak, clown, demagog, filozof, gwiazdor, oszołom, komik, marionetka, stańczyk, świr, wariat.
Koniec cytatów.
Jak widać, określenia rozmaite. I pozytywne, i negatywne. Szkoda tylko, że nikt nie wpadł na orangutana...
poniedziałek, 20 października 2014
Malowane lisy
Demokracja w polskim wydaniu to taki system niepewności. Obywatel głosuje na kandydata X z partii Y, po czym dowiaduje się, że nie można zrealizować obietnic, bo kryzys, brak większości, okrutna opozycja, wetujący prezydent, „zmieniły się warunki” itd.
Albo: po wyborach kandydat X dochodzi do wniosku, że partia
Y mu nie pasuje (np. odeszła od swoich pierwotnych ideałów), więc wychodzi i
zakłada nową. Później może wróci, jak interes nie wypali.
Mając na uwadze, że język takiego polityka zmienia się
zawsze na modłę aktualnie reprezentowanej partii, to trudno przewidzieć czy X
to liberał, konserwatysta, socjaldemokrata czy może taki „malowany lis”.
Przykładów jest sporo. Padło na przypadek Joanny
Kluzik-Rostkowskiej, która w ostatnich latach zwiedziła już trzy ugrupowania,
przyjmując i prezentując trzy różne punkty widzenia:
Za czasów PiS było
tak:
Za czasów PJN już tak:
„Równo trzy lata temu, 16 listopada 2007 r., o godzinie 14. odbyło się pierwsze posiedzenie rządu Donalda Tuska. Rządu, którego paliwem nie jest mądre rządzenie, ale bezradna, zajęta swoimi obsesjami opozycja, rządu utraconych nadziei i przegapionych szans.
Polskę za rządów Donalda Tuska trudno nazwać prorodzinną,
tylko w Rumunii mniej młodych matek ma pracę niż w Polsce, a jeśli Turcję
traktować cywilizacyjnie jako część Europy to tylko tam jest gorsza dostępność
do przedszkoli.
Polska powinna mieć rząd ambitny, a nie wiecznie
chowający głowę w piasek i szukający winnych swoich niepowodzeń”
A na koniec, w PO,
tak:
Człowiek skreśla, a przypadek głosy nosi.
Zobacz źródło |
środa, 8 października 2014
Instynkt ministra
Demokracja (przedstawicielska) – jak wiemy – to taki system,
w którym istnieją partie, które przegrywają wybory. Konkurencja – istota demokracji.
To ważne, jednak im bardziej polityczna
aktywność skupia się na tej istocie, tym bardziej politycy zapominają o sensie
demokratycznej działalności, który płynąć powinien z powołania, a więc poczucia
służby.
Profesjonalizacja
polityki powoduje, iż „konkretny polityk ma swoje własne interesy polityczne, a
profesja polityka jako taka ma swoje odrębne interesy grupowe”, natomiast „działalność
ustawodawcza i administracyjna jest tylko produktem ubocznym walki o stanowiska
polityczne”.
Jak w tym świeżym przykładzie:
Źródło: TVN24.pl
Pragmatyczna logika bieżącej polityki wygrywa więc
z logiką prawdy i odpowiedzialności za słowo. Taka wolta możliwa jest przede
wszystkim wówczas, gdy ani obywatel, ani instytucje (głównie media) nie są w
stanie lub nie potrafią wypełniać swej funkcji kontrolnej – bycia przeciwwagą
dla władzy politycznej.
Dziennikarka: Złożył Pan obietnicę, której Pan nie dotrzymał...
Minister Nowak: Jaką obietnicę?
Zobacz źródło |
piątek, 3 października 2014
czwartek, 2 października 2014
Czysta polityka
Czytam artykuł i dowiaduję się, że:
Nowa partia liberalna powstanie - zapowiedział na antenie Polsat News Armand Ryfiński. - Chcą ją założyć byli posłowie Twojego Ruchu - dodał polityk
Znana śpiewka: partia gdzieś tam pobłądziła, ale my chcemy
wciąż być wierni ideałom jej początków, więc założymy nową, swoją, lepszą…
Odetniemy ten skompromitowany wrzód na naszym ciele i zostaniemy my – sami,
czyści, nieskazitelni.
A na końcu zostanie ten jeden, najbardziej sprawiedliwy. I on też założy partię.
Zobacz źródło |
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)