środa, 8 października 2014

Instynkt ministra



Demokracja (przedstawicielska) – jak wiemy – to taki system, w którym istnieją partie, które przegrywają wybory. Konkurencja – istota demokracji. 

To ważne, jednak im bardziej polityczna aktywność skupia się na tej istocie, tym bardziej politycy zapominają o sensie demokratycznej działalności, który płynąć powinien z powołania, a więc poczucia służby.

Profesjonalizacja polityki powoduje, iż „konkretny polityk ma swoje własne interesy polityczne, a profesja polityka jako taka ma swoje odrębne interesy grupowe”, natomiast „działalność ustawodawcza i administracyjna jest tylko produktem ubocznym walki o stanowiska polityczne”.

Joseph Schumpeter już w latach 50. XX wieku, a więc w okresie o wiele mniej zdominowanym logiką medialną, zwracał uwagę, że polityka w coraz większym stopniu zaczyna być traktowana jako zawód, a nie powołanie. Jeśli tak, to sami politycy coraz częściej kierują się „instynktem samozachowawczym”, który nakazuje podejmowanie działań, których celem jest zachowanie „miejsca pracy”. 

Jak w tym świeżym przykładzie:

 
Źródło: TVN24.pl

Pragmatyczna logika bieżącej polityki wygrywa więc z logiką prawdy i odpowiedzialności za słowo. Taka wolta możliwa jest przede wszystkim wówczas, gdy ani obywatel, ani instytucje (głównie media) nie są w stanie lub nie potrafią wypełniać swej funkcji kontrolnej – bycia przeciwwagą dla władzy politycznej.

Dziennikarka: Złożył Pan obietnicę, której Pan nie dotrzymał...
Minister Nowak: Jaką obietnicę? 

Zobacz źródło
 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz