Ale czy dzięki temu jesteśmy bliżej prawdy? Nie, bo w polityce nie o prawdę chodzi. A o władzę. Prawda leży więc tam, gdzie leży, niekoniecznie pośrodku.
Kontynuując wątek korupcji dyskursu politycznego warto zwrócić uwagę na drugą jego odmianę: OSZUSTWO. A zatem świadome mówienie nieprawdy. W polityce organizowanej przez różne dyskursy (prawicowe, lewicowe, liberalne, konserwatywne, narodowe, feministyczne itd.) każdy ma swoją prawdę. Jak u Koterskiego - "moja racja jest mojsza niż twojsza".
Każdy dyskurs posługuje się swoim "reżimem prawdy", który próbuje narzucać odbiorcom. Problem w tym, że owe prawdy, często stoją ze sobą w sprzeczności.
Słowo w dyskursie staje się oszustwem, kiedy wypowiadane jest cynicznie. Gary Woodward podpowiada kilka takich przykładów: "składanie przesadnych obietnic, nieuzasadnione odwoływanie się do zbiorowych lęków, upraszczanie skomplikowanych kwestii oraz formułowanie fałszywych dychotomii albo-albo". Rzadkość? Chyba klęska urodzaju...
Zainspirowany przedbiegami do kampanii prezydenckiej przypomniałem sobie jedno z takich językowo-intelektualnych oszustw na społeczeństwie.
6 października 2006 roku. Warszawa. Jeden dzień, jedno miasto, trzy manifestacje: zwolenników PO (tzw. Błękitny marsz), PiS oraz LPR (tzw. Marsz białej róży). I trzy prawdy:
Prawda pierwsza - Donald Tusk:
"Polska wolna, solidarna!", "Wolne media!", "Chcemy demokracji!" - wołali manifestanci. Nieśli transparenty z napisami: "Dość kaczorów, chcemy wyborów!", "Prawo i Sprawiedliwość to semantyczne nadużycie", "Przeproście i Spadajcie", "Ira, siad - Kaczor,sio!".(za: http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,74677,3670048.html)
Można było również usłyszeć okrzyki: "Giertych, zostaw nasze dzieci!".
Kiedy uczestnicy "Błękitnego Marszu" zebrali się na Placu Zamkowym Tusk zwrócił się do prezydenta, premiera, ale i do wszystkich Polaków: "spójrzcie na to miejsce - tu jest Polska!"
Prawda druga - Jarosław Kaczyński:
„Warto być Polakiem, warto by Polska trwała. To twierdzenie, wokół którego organizuje się dziś w Polsce wielki ruch nadziei i naprawy, nadziei i ochrony” - powiedział szef rządu. „Wasza tu obecność jest dowodem, że ten ruch się już zrodził, że jest już faktem” - zwrócił się premier do uczestników wiecu. „Ten ruch to przede wszystkim gotowość do postawy czynnej, do pracy, do nadziei, do zabiegania o polskie sprawy ze wszystkimi, którzy chcą dobra Polski i którzy tą nadzieję podzielają” - dodał. „Nie dzielimy Polski na różne zony, ale tu jest Polska i ci, którzy kłamią, tego faktu nie zmienią” - zapewniał premier.(za: http://www.pis.org.pl/article.php?id=5206)
Prawda trzecia - Roman Giertych:
Owacyjnie przywitany przez zgromadzonych Roman Giertych zapowiedział większą wyrazistość programową Ligi. - LPR nie jest już młodszą siostrą PiS. Chcemy współpracy z PiS i panem Prezydentem, ale na kierunek zmian w kraju chcemy mieć wpływ. Musimy obronić większość parlamentarną, aby za 3 miesiące wybrać nowego szefa NBP. Balcerowicz musi odejść! - zawyrokował wicepremier. Tu jest Polska, a nie jakaś Unia Europejska...! - podsumował przed samym wymarszem Giertych.(za: http://www.bemowa.pl/print.php?what=news&id=394)
Czy ktoś się czuje oszukany?
A co pan proponuje. Nie uczestniczenie w wyborach to nie jest właściwa propozycja.
OdpowiedzUsuńWręcz przeciwnie. Proponuję włączyć więcej rozumu w proces decyzyjny. A co do sensu hasła "Nie głosuję na nikogo" - proszę o przeczytanie dwóch wpisów na blogu:
OdpowiedzUsuńhttp://apoliticalman.blogspot.com/2014/11/sia-bezsilnych.html
http://apoliticalman.blogspot.com/2014/08/konstruktywny-nihilizm-czyli-quo-vadis.html
Pozdrawiam, RM