W kolejnej odsłonie przeglądu odmian korupcji dyskursu politycznego pojawia się przykład świeży, uświadamiający jednocześnie, że opisywane tu zjawisko dotyczy wszystkich polityków - bez wyjątku. Wykorzystany tu przykład po raz kolejny wyjaśnia destrukcyjną z punktu widzenia jakości demokracji funkcję "walki o stanowiska".
MISTYFIKACJA. To trzecia już odmiana korupcji, o której Gary Woodward pisze tak:
"(...) to coś więcej niż przemilczenie lub zaprzeczenie. Polega ona na kamuflowaniu przy użyciu języka swych rzeczywistych motywów, którego dokonuje się czasem z cynizmu, a czasem z naiwności".
Choć trudno nam - zewnętrznym obserwatorom - wnikać w treści prawdziwych motywów, jakie popychają polityków do wypowiadania określonych kwestii lub podejmowania konkretnych działań, to możemy o nich próbować wnioskować na podstawie wiedzy o interesach, jakie posiadają w danej sytuacji. A te są już dosyć wyraźnie czytelne. Nie jest w interesie urzędującego prezydenta (czy jakiekolwiek innego inkumbenta), cieszącego się wysokim (ale sondażowym) poparciem oraz przychylnością mediów głównego nurtu, aby stawać do debaty z pretendentami do urzędu, szczególnie w momencie, kiedy wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że zwycięstwo będzie szybkie i miażdżące. Taką strategię stosował przed I turą Aleksander Kwaśniewski w 2000 roku, a ostatnio wielu urzędujących prezydentów miast w kampanii samorządowej (np. w Warszawie czy Wrocławiu). Władza bowiem to nie tylko podejmowanie decyzji, ale również kontrola sytuacji w taki sposób, aby nie dopuścić do ujawnienia się konfliktu, w którym mogę przegrać (np. wypaść gorzej na tle kontrkandydata/ów).
Logika demokracji z kolei podpowiada - debata jest fundamentem dobrej jakości systemu politycznego. Polityka winna być dialogiem, rozmową, deliberacją. Strategiczny interes partii i polityków (którzy tej logiki nie rozumieją) stoi więc z nią w sprzeczności.
Klasyczny przykład mistyfikacji stanowi wypowiedź prezydenta Bronisława Komorowskiego, który w ten sposób tłumaczy, dlaczego nie warto stawać do debaty już teraz, przed I turą wyborów prezydenckich:
Źródło: tvn24.pl
Powoływanie się na zwyczaj - powiedzmy to jednoznacznie: ZŁY ZWYCZAJ - nie może być uzasadnieniem dla niepodejmowania dyskusji. Wg Woodwarda:
"Retoryka mistyfikacji kreuje obrazy i sugestie, skłaniające odbiorów do przekonania, iż winni podporządkować się czyjejś nadrzędnej mądrości i władzy sądzenia".
Konsolidacja demokracji (szczególnie młodych) polega przede wszystkim na utrwalaniu kultury politycznej, upowszechnianiu jej pozytywnych - obywatelskich - wzorców i promowaniu demokratycznych zwyczajów. Nie zaś na wzmacnianiu złych wzorców. Od polityków - tej rangi - powinniśmy wymagać i oczekiwać, że sprostają tej roli.
Okazuje się jednak, że "ubierając prywatne interesy w wysublimowaną retorykę dobra publicznego" można ugrać o wiele więcej.
Zobacz źródło |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz