Już kiedyś sformułowałem tutaj kluczową kwestię każdej demokracji: Czy z faktu zajmowania najwyższych pozycji w strukturze władzy płyną jakieś zobowiązania?
Nie ulega wątpliwości, że zakres kontroli społecznej nad politykami w większym stopniu normowany jest zasadami etycznymi niż prawnymi, dlatego trudno jest precyzyjnie ustalić i uzasadnić treść owych obowiązków. Możemy jedynie próbować ustalić minimalny zakres obowiązków, jakie politycy mają do wypełnienia względem społeczeństwa. Wszystko, co ponad owo minimum, robi różnicę w jakości funkcjonowania systemów demokratycznych we współczesnym świecie. Stąd nierówności w tym względzie.
Dzisiaj SPOSÓB I:
Istotę zobowiązań polityków można próbować ustalić w oparciu o społeczne oczekiwania wobec nich. Wyniki badań realizowanych przez CBOS pokazują, że zdecydowana większość Polaków nie akceptuje u swoich przedstawicieli takich cech, jak: współpraca w przeszłości ze Służbą Bezpieczeństwa PRL, wyrok w sprawie karnej, uzależnienie od alkoholu, spowodowanie wypadku po pijanemu, publiczne kłamstwo czy podejrzenie o udział w aferze korupcyjnej.
Nieakceptowane cechy polskich polityków
Czy
poparł(a)by Pan(i) w wyborach do parlamentu polityka, którego kompetencje i
umiejętności ocenia Pan(i) wysoko, lecz o którym wie Pan(i),że:
|
|
Odpowiedź: „Nie”
|
|
Żyje ze swoim partnerem/partnerką bez
ślubu
|
18%
|
Jest homoseksualistą
|
41%
|
Zdradza żonę/męża
|
48%
|
Współpracował w przeszłości ze Służbą
Bezpieczeństwa PRL
|
72%
|
Był kiedyś karany za przestępstwo
kryminalne
|
87%
|
Jest uzależniony od alkoholu
|
90%
|
Spowodował kiedyś wypadek po pijanemu
|
90%
|
Zdarza mu się publicznie mówić
nieprawdę
|
91%
|
Był podejrzany o udział w aferze
korupcyjnej
|
90%
|
Źródło: Oczekiwania
wobec polityków – funkcje publiczne a życie prywatne, Komunikat CBOS,
BS/118/2013, http://www.cbos.pl.
Z takim podejściem wiążą się jednak problemy. Z jednej strony, trudno ustalić skończoną listę cech, które wyrażać będą oczekiwania wobec klasy politycznej. W praktyce badawczej zależy ona bowiem od tego, kto formułuje pytania do kwestionariusza ankiety.
Po drugie natomiast, być może my - Obywatele - jesteśmy w swoich ocenach niezbyt obiektywni (czytaj: niesprawiedliwi). Rzetelność nakazuje bowiem dostrzec pewną „społeczną schizofrenię”, która polega na tym, że często politykom stawiamy większe wymagania niż sobie samym.
Po trzecie, to, co kiedyś nam się nie podobało w zachowaniach polityków po pewnym czasie "wyparowuje" z naszej świadomości i nie stanowi już punktu odniesienia w ferowaniu wyroków wobec klasy politycznej.
Rzeczywistość zbyt często dostarcza także dowodów na krótką społeczną pamięć o winach polityków. Dobrym przykładem jest casus Jerzego Buzka oraz Leszka Millera z czasów, kiedy ustępowali ze stanowiska premiera. Ten pierwszy we wrześniu 2001 roku oceniany był niezwykle krytycznie, a nieufność wobec jego osoby wyrażało 54% badanych przez CBOS. Jednakże jako kandydat do Parlamentu Europejskiego, już w roku 2004, a później w 2009, uzyskiwał najwyższe poparcie w skali całego kraju. Drugi, w schyłkowym okresie funkcjonowania gabinetu – tuż przed swoją dymisją – był negatywnie oceniany przez 78% Polaków. Obecnie, nie budzi już tak jednoznacznie negatywnych ocen i należy do grona polityków o relatywnie największym zaufaniu obywateli.
Szczególnie złowrogo brzmią w tym kontekście słowa lidera największej partii opozycyjnej, który - powołując się na czynnik czasu - naszkicował pełną nadziei perspektywę przyszłości dla jednego z "posłów-podróżników". Premier Tusk też "trzymał miejsce" dla ministra Nowaka.
To oczywiste, że każdemu, kto obiecuje postanowienie poprawy, należy się druga szansa, jednakże w tezie o "Generale Czasie" jest sporo wyrachowania, ale i przekonania o wspomnianej słabości społeczeństwa, czyli "skłonności do amnezji".
Zobacz źródło |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz