poniedziałek, 8 grudnia 2014

Być jak Harrison Ford w "Ściganym"

Kto z nas nie lubił oglądać dreszczowców z gatunku "niesłuszne oskarżenie"? Na portalu Filmweb.pl można nawet znaleźć pełne zestawienie filmów pod tym wspólnym mianownikiem. Być jak Richard Kimble w "Ściganym"...? Bezcenne. Niektórym zostało to na dłużej, jak widać.

Zobacz źródło

Pamiętam koniec lat 90., czasy wczesnego liceum. Dosyć ostry spór potwierdzający istniejący wówczas jeszcze tzw. "podział postkomunistyczny", między lewicą (SLD) i prawicą (AWS). Ich liderzy silnie zakorzenieni w tym historycznym podziale "nie raz, nie dwa, dużo więcej" razy prowadzili mniej lub bardziej poważne polemiki. Już wtedy, zarówno w wielu publicystycznych wystąpieniach, jak i mniej widocznych obywatelskich dyskusjach o polityce dało się odnaleźć takie idealistyczne przekonanie, że musi się dokonać zmiana pokoleniowa, aby sama polityka stała się bardziej pragmatyczna (z punktu widzenia obywatela, nie polityka) i merytoryczna. Czas negatywnie zweryfikował ten naiwny idealizm. Młodzi politycy zreprodukowali to, co najgorsze.

Są lepsi od swoich poprzedników w prowadzeniu gier partyjnych, "ustawianiu się do wiatru", eliminowaniu przeciwników wewnątrz partii, a nade wszystko do perfekcji opanowali pragmatyczny język, który pomaga im osiągać polityczne cele.

Pytanie tylko czy również moralnie i intelektualnie są "trzy poziomy" wyżej...

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz