piątek, 19 grudnia 2014

Jak daleko stąd, jak blisko, czyli skąd się biorą ruchy miejskie? Część 2.



Polska jako „zielona wyspa”? Ta metafora budzi dzisiaj raczej nasz uśmiech na twarzach, dodatkowo raczej z politowaniem dla tych, którzy się nią posługiwali. „Zieloność” miała bowiem sugerować, że to my uciekamy, a cała Europa nas goni, goni i dogonić nie może. Tylko proza życia zwykłego obywatela jakoś nie pozwalała pozytywnie zweryfikować tej tezy.

Są różne poglądy na to, jak nam jeszcze daleko do tego, co osiągnęły kraje Europy Zachodniej. Spróbujmy na problem spojrzeć z perspektywy tego, na czym nam najbardziej zależy: na rozwoju aktywnego obywatelstwa. Można zaryzykować stwierdzenie, że powoli osiągamy poziom, który tam udało się uzyskać w latach 70. XX wieku.

W jakim sensie? Otóż, ruchy miejskie (ale nie tylko) i opisana w poprzednim wpisie filozofia ich funkcjonowania w przestrzeni publicznej, stanowią efekt ewolucyjnie dokonującej się zmiany kulturowej w polskim społeczeństwie. Bardzo podobnej (w swym mechanizmie) do tej, którą badacze pod kierunkiem Ronalda Ingleharta w latach 70. ubiegłego wieku dostrzegli w społeczeństwach zachodnioeuropejskich. To wówczas do głosu zaczęło tam dochodzić coraz skuteczniej nowe pokolenie – wychowane w zupełnie innych warunkach politycznych i gospodarczych. To pokolenie, które nie pamiętało już II wojny światowej, wychowywane przez swoich rodziców (których uosobieniem były ówczesne elity polityczne) zgodnie z „hipotezą niedostatku”. Ludzie cenią bardziej to, czego im brakuje, dlatego młodsze pokolenie powojenne mogło wzrastać w warunkach zapewniających bezpieczeństwo fizyczne i ekonomiczne. Jego gwarantem miało być państwo dobrobytu. Stąd owo przewartościowanie, które należy rozumieć jako proces polegający na stopniowym odchodzeniu od tzw. wartości materialistycznych (zorientowanych na poczucie bezpieczeństwa fizycznego i ekonomicznego i oznaczających przywiązanie do tradycyjnych norm politycznych, religijnych, moralnych i społecznych) w kierunku tzw. wartości postmaterialistycznych (świecko-racjonalnych i związanych z autoekspresją). To, co dla rodziców było najważniejsze, dla dzieci staje się czymś aktualnym, normalnym, o co nie trzeba szczególnie zabiegać. Podnoszone są za to nowe problemy, dotąd niedostrzegane, jak np. prawa człowieka, prawa pracownicze, kwestia środowiska naturalnego, odpowiedniego organizowania przestrzeni publicznych dla obywateli czy zachowania pokoju na świecie. I stają się one treścią dyskursów politycznych, a potem procesów decyzyjnych.

W jaki sposób empirycznie diagnozowano to zjawisko? W badaniu World Values Survey posłużono się listą dwunastu (początkowo czterech pierwszych) celów, z których respondenci wybierali w ich ocenie najważniejsze: A) utrzymać porządek w kraju; B) w decyzjach rządowych bardziej uwzględniać zdanie ludzi; C) walczyć z rosnącymi cenami; D) chronić wolność słowa; E) utrzymać wysoką stopę wzrostu gospodarczego; F) dbać, by kraj miał solidne siły obronne; G) dać ludziom więcej wpływu na decyzje w pracy i społeczności lokalnej; H) starać się uczynić nasze miasta i wsie piękniejszymi; I) utrzymać stabilną gospodarkę; J) walczyć z przestępczością. Połowa z nich to wartości typowo materialistyczne, druga – postmaterialistyczne. Choć w każdym społeczeństwie największą grupę stanowią tzw. przypadku mieszane, tj. osoby które wskazywały zarówno jedne, jak i drugie wartości. Symptomem zmian, a jednocześnie dobrym wyjaśnieniem pojawiania się w publicznej przestrzeni obywatelskich ruchów społeczno-politycznych są proporcje między „czystymi” materialistami i postmaterialistami.



W. Brytania
Niemcy
Francja
Włochy
Polska
Ukraina
Rumunia
Bułgaria
Materialiści
2,7%
2,9%
5,4%
5,9%
6,3%
13,5%
15,1%
22,5%
2
14,9%
12,8%
13,5%
16,5%
22,9%
26,4%
34%
31,8%
3
30,6%
25,5%
27,9%
28,8%
40,5%
34,7%
31%
28,1%
4
33,6%
36,7%
27,6%
29,3%
24,7%
21,6%
16,2%
14,8%
5
13,5%
18,5%
18,1%
13,3%
5,1%
3,4%
3,2%
2,5%
Postmaterialiści
4,7%
3,6%
7,6%
6,2%
0,5%
0,4%
0,4%
0,2%
Źródło: opracowanie własne na podstawie WVS 2008.

Z danych w powyższej tabeli wynika, że polskie społeczeństwo sytuuje się na granicy między społeczeństwami Europy Wschodniej i Zachodniej. Przywiązanie do wartości materialistycznych deklaruje relatywnie więcej osób niż w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji czy we Włoszech, a jednocześnie zdecydowanie mniej niż na Ukrainie, w Rumunii czy Bułgarii. Z drugiej strony, odsetek „czystych” postmaterialistów jest radykalnie mniejszy niż na Zachodzie Europy.

Ta zmiana normatywna kojarzona jest głównie ze zmianą międzypokoleniową. Nowe młode pokolenie Polaków, wychowywane w warunkach organizowanych przez demokrację i wolny rynek, wnosi do społeczeństwa częściowo nowy katalog potrzeb i wartości. Dla wielu z nich (a z biegiem czasu powinno być więcej takich osób) ważne jest już nie tylko, aby „mieć”, ale również „być”. Wspólnie „być”.


Zobacz źródło

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz