Czy stacja telewizyjna o ogólnokrajowym zasięgu potrafi
wyjść poza polityczną poprawność w referowaniu społecznych preferencji
wyborczych? Sugeruję, że nie.
Sprawa dotyczy kwestii - kogo popierają młodzi wyborcy? Ale
problem jest nieco głębszy. Dotyka bowiem kryteriów, dla których daną
grupę uznajemy za młodych. W ostatnich dniach w "Faktach" TVN opublikowano wyniki
sondażu (Millward Brown), z którego ma wynikać, że "młodzi wybierają Komorowskiego".
Młodzi, czyli wyborcy w wieku 18-34 lata. Takie kryterium wiekowe
wybrano. Prawo badacza. Ale...
Dotychczasowa praktyka definiowania, kto jest młody, a kto nie jest niejednoznaczna. Kilka przykładów:
- w
2011 roku w sondażu exit poll zrealizowanym przez ówczesny TNS OBOP dla
TVP kategoria młodego wyborcy obejmowała grupę wiekową 18-25 lat;
- po
wyborach parlamentarnych w 2011 roku CBOS opublikował raport "Jak
głosowali młodzi - refleksje powyborcze", gdzie punktem odniesienia była
grupa w wieku 18-24 lata;
- w
sondażu exit poll IPSOS dla TVN24 i TVP po wyborach do Parlamentu
Europejskiego w 2014 roku w grupie młodych wyborców znaleźli się
obywatele w wieku 18-25 lat;
- w sondażu exit poll IPSOS dla TVN24, TVP i Polsat News po wyborach samorządowych w 2014 roku zastosowano kryterium 18-29 lat, jednakże specyfika sytuacji wymusiła prezentację wielu danych szczegółowych (np. dla kategorii "uczniowie i studenci");
- osobiście, w książce pt. "Młody obywatel we współczesnej demokracji europejskiej" stosowałem kryterium 18-24 lata, podkreślając jednocześnie, że:
"W pewnym sensie ten przedział należy uznać za wymuszone uproszczenie. Z pewnością ma on charakter arbitralny i łatwo poddaje się krytyce".
To oczywiste, że wskazanie granic wiekowych dla młodości (w sensie politycznym) będzie arbitralne, ale wymaga zawsze dobrego uzasadnienia. Bezdyskusyjna wydaje się tylko dolna granica - wiek osiągnięcia politycznej dojrzałości: 18 lat. Granica górna jest umowna. Dlaczego zatem w ostatnim sondażu prezydenckim młodymi stali się nawet obywatele w wieku 34 lat? A może lepiej zadać pytanie - bez podtekstów - o to, jakie poznawcze konsekwencje ma taki, a nie innych wybór grupy wiekowej.
W materiale wyemitowanym w "Faktach" słyszymy, że:
- Bronisław Komorowski ma gigantyczną przewagę nad konkurencją;
- Andrzejowi Dudzie młodzi wyborcy dają "żółtą kartkę";
- ten wynik to może być zapowiedź wielkie porażki Janusza Palikota.
Zgoda. Takie komentarze stanowią trafną ilustrację dla tak zaprezentowanych wyników badania:
Zobacz źródło |
Tylko, co by było gdyby... Gdyby definicja młodych wyborców obejmowała ludzi w wieku, np. 18-24 lata? Rezultaty sondażu byłyby inne.
Punktem odniesienia mogą być raporty CBOS wraz z tabelami aneksowymi, pokazującymi szereg szczegółowych danych, w które dziennikarze się nie zagłębiają. Porównałem dane z sondaży realizowanych mniej więcej na około miesiąc przed wyborami do PE (maj 2014) i samorządowymi (listopad 2014).
Widać wyraźnie, że w pewnych przypadkach poparcie w grupie wiekowej 18-24 lata i 25-34 lata wygląda odmiennie. Co z tego wynika?
Okazuje się, że większą popularność w starszej grupie wiekowej mają takie partie i ich kandydaci jak: PO, PiS, SLD, także PSL (zaznaczone na zielono). Natomiast mniejszą - zdecydowanie mniejszą - TR i NP (politycznym spadkobiercą jest prawdopodobnie partia KORWiN).
A zatem można śmiało powiedzieć, iż gdyby Millward Brown uznał, że młody wyborca to człowiek w wieku 18-24 lata, to w zaprezentowanych na antenie TVN danych, wynik takich kandydatów jak Janusz Korwin-Mikke, Janusz Palikot, być może Paweł Kukiz byłby zdecydowanie lepszy. Z kolei Bronisław Komorowski czy Andrzej Duda uzyskaliby nieco słabsze wyniki.
Pytanie tylko, czy publikacja danych, które sugerują inną narrację niż tą, o której trzeba myśleć wymaga zbyt wiele odwagi? Wersja, gdzie młodzi 30-letni zabierają głos jest "bezpieczniejsza".
Zobacz źródło |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz